środa, 4 czerwca 2008

Sinusoida nastroju pnie się ku górze

Po okresie marazmu, prostego bytu gdzie więcej było szarych dni, niż kolorowych chwil, jakby zaczyna się coś pozytywnego. Wszystko zaczyna układać się lepiej, a to co za miesiąc, dwa i trzy maluje się w lepszych barwach niż jeszcze kilka dni temu. Co jest tego zasługą?
Na pewno czynników jest kilka. Od prostych spraw, do skomplikowanych rzeczy, które powoli zaczynają okazywać swoją prawdziwą naturę.
Zaczynam cieszyć się latem, bo wiosnę chyba mam już za sobą. Teraz czas na gorące zapomnienie, orzeźwiające zanurzenie się w rozkoszach ciepłych nocy i przyjemny powiew mijających dni, których wspomnienia pomogą przetrwać jesień i zimę.
Czerwiec. Bardzo oklepane, bardzo drętwe, bardzo mało oryginalne. Ale jednak: carpe diem.

"daj nieść się fali..."

0 komentarze: